Hosting

Od piramid do chmury – historia backupu cz.2

Daniel B. Drożdż

Ludzie dzielą się na tych, którzy robią kopie bezpieczeństwa i tych, którzy będą je robić. Historia backupu pokazuje, że nasi przodkowie zaliczają się do pierwszej grupy.

Ryzyko utraty cennych informacji nie pojawiło się jednak wraz z komputerami. Klęski żywiołowe, wojny i pożary od wieków groziły ludziom i wiedzy zapisanej na papirusach, kartach ksiąg lub innych nietrwałych nośnikach. Poniżej druga część artykułu. Przybliży Wam możliwości, które otworzyły przed nami sieci komputerowe.

LAN, SAN i inne skrótowce

Sposoby tworzenia kopii zapasowych zrewolucjonizowało powstanie i popularyzacja Internetu. Zanim jednak nasze smartfony zaczęły automatycznie synchronizować zdjęcia w chmurze, konieczne było rozwinięcie kilku kluczowych standardów wymiany informacji pomiędzy urządzeniami.

Imprezy spięte LANem
LAN Party za Wikimedia Commons
  • Sieć LAN (Local Area Network) wiele osób kojarzy dzięki możliwości grania z innymi osobami „po kablu”. Sesje w Quake dawały wiele radości, ale bardziej praktycznym zastosowaniem LAN było m.in. szybkie i wygodne tworzenie kopii zapasowych na innym komputerze.
  • Protokół FTP (File Transfer Protocol) pojawił się w 1985 roku i jest używany do dzisiaj. Wykorzystywany jest w sieciach opartych na protokole TCP/IP, umożliwia dwukierunkowy transfer plików w układzie serwer– klient. Protokół pozwala na sprawny transfer dużych plików, dlatego często wykorzystuje się go do tworzenia kopii zapasowych.
  • SAN (Storage Area Network) to sieć pamięci masowej zapewniająca dostęp do zasobów całym systemom komputerowym. W jej skład wchodzić mogą macierze dyskowe lub biblioteki taśm oraz serwery. Ta technologia pozwala na tworzenie natychmiastowych i programowalnych rozwiązań backupowych dla dużych przedsiębiorstw i instytucji.
  • NAS (Network Attached Storage) umożliwia podłączenie zasobów pamięci dyskowych bezpośrednio do sieci komputerowej. Jego główną zaletą jest możliwość podłączenia urządzeń działających w różnych systemach operacyjnych.

Popularyzacja tych technologii, pojawienie się szybkich łącz światłowodowych oraz wykładniczo rosnąca ilość danych gromadzonych przez użytkowników stworzyły przestrzeń dla nowych usług na rynku.

Procedury i sam proces tworzenia kopii zapasowych zostały zautomatyzowane. Pojawiły się firmy oferujące przestrzeń dyskową i serwery profesjonalnie zabezpieczone przed wszelkimi zagrożeniami. A tych nie brakuje w internecie.

Jedna z wielu współczesnych serwerowni
Jedna z wielu współczesnych serwerowni

Bezpieczny backup w sieci

Każdej minuty internauci wgrywają na YouTube 72 godziny filmów. Z ich punktu widzenia konieczność przechowywania danych na nośniku, który mogą wziąć do ręki, czy zainstalowania oprogramowania na własnym komputerze to historia.

Aplikacje oferowane są użytkownikom w modelu SaaS (Software as a Service), a swoje dane możemy przechowywać w chmurze, czyli bez konieczności fizycznego dostępu do serwerów. Głównym argumentem jest tu wygoda, przy jednoczesnym zachowaniu bezpieczeństwa.

  • Najwięksi gracze na rynku nowych technologii, nęcą nas swoimi tanimi lub nawet darmowymi rozwiązaniami, aby przyzwyczaić nas do przechowywania danych w chmurze. Google bez dodatkowych opłat oferuje 15GB na swoim dysku.
  • Apple w trakcie konfiguracji i aktualizacji sprzętów, kilkakrotnie przypomina o zaletach iCloud, ewidentnie okazując dezaprobatę, gdy użytkownik chce pominąć ten krok.
  • Microsoft odpowiada OneDrive (kiedyś SkyDrive), reklamując wygodę edycji na dowolnym urządzeniu, umieszczonych w chmurze dokumentów pakietu Office.

Ofertę uzupełniają start-upy specjalizujące się w takich rozwiązaniach, jak pionierski Dropbox czy rozwijany w Krakowie Sherlybox. Dzięki tym narzędziom użytkownicy indywidualni mogą w łatwy i bezpieczny sposób przechowywać swoje kopie zapasowe.

Pojawienie się mediów społecznościowych i ich wykorzystanie przez marki, stworzyło nową niszę dla aplikacji. Pojawiły się narzędzia takie jak Frostbox czy Backupify, które służą do tworzenia i agregowania kopii zapasowych danych dla Facebooka, Twittera czy LinkedIna itp. Niweluje to ryzyko związane z przypadkowym skasowaniem konta.

Serwerownie Facebooka
Centrum danych Facebooka, Prineville w stanie Oregon za Wikimedia Commons

Historia uczy nas znaczenia kopii zapasowych dla rozwoju kultury i nauki, czyli mówiąc górnolotnie cywilizacji. Wielu ludzi bagatelizuje znaczenie backupu, bo zwykle przydaje się rzadko. W takiej sytuacji przypomina mi się biblijna opowieść o Arce Noego. Pogoda była piękna, dlatego nikt nie brał ryzyka potopu poważnie. Budowniczy byli wyszydzani przez sąsiadów. Gdy zerwała się burza, na działanie ratunkowe było za późno, ci którzy nie zadbali o swoje bezpieczeństwo utonęli. Backup to forma ubezpieczenia i życzymy Wam, abyście nie musieli z niej korzystać.

To koniec artykułu, ale możecie być pewni, że to nie koniec historii backupu. Pamiętajcie aby zapisać się w niej po właściwej stronie.

Jak podobał Ci się ten artykuł?
4.5
Liczba ocen: 2
Od piramid do chmury – historia backupu cz.2

Daniel B. Drożdż

W Kei.pl odpowiedzialny za marketing internetowy, w szczególności SEO/SEM, analitykę i wdrożenia rozwiązań UX i e-commerce. Marketer z wykształcenia i pasji z ponad 10-letnim doświadczeniem. Certyfikowany specjalista Google Ads. Związany z rynkiem hostingowym od 2016 r.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *